Dzisiaj u nas jeszcze zima, a raczej pora deszczowa, która od czasu do czasu przedziela astronomiczną zimę. I dlatego zapraszamy Was w wyobraźni do krainy gór i lodu, ale…w Afryce! Park Narodowy Gór Rwenzori zajmuje prawie 100 000 ha w zachodniej Ugandzie i obejmuje główną część łańcucha górskiego Rwenzori, w którym znajduje się trzeci co do wysokości szczyt Afryki – Mount Margherita o wysokości 5 109 m (Margherita? o, już wiemy, co dziś zamówimy w ten deszczowy dzień na obiad do Palarni…). Lodowce, góry, wodospady i jeziora w tym regionie sprawiają, że jest to jeden z najpiękniejszych obszarów alpejskich w Afryce. I właśnie z takiego regionu, na potężnej wysokości 1200-1400 m n.p.m. uprawiane, przyjechały do nas dwa worki bardzo ciekawego ziarna. Kawy Arabica z Ugandy słyną ze zrównoważonego smaku, cechuje je dobra cielistość w połączeniu z niską kwasowością, a poza tym? My smakując ją w naszym ukochanym dripperze, poczuliśmy w tej kawie intensywną słodycz moreli, której towarzyszyła wyraźna nuta czarnej herbaty.
Link: UGANDA
Oto przed wami prawdziwy Pablo Escobar wśród ziaren kawy, piszemy to oczywiście z przymrużeniem oka, wiedząc kim był ten Gość (ale przecież , jak mówią niektórzy socjologowie, „kawa to narkotyk”, tyle że legalny!)Cuba Turquino Lavado.Smak tej kawy jest tak mocny, intensywny, a aromat pełen charakteru, że parząc ją z rana w aeropressie, myśleliśmy, że stanął przed nami sam wcześniej wspomniany baron narkotykowy.Pierwsze co nas zaskoczyło po zalaniu świeżo zmielonych ziaren wodą, to intensywna woń kubańskiego cygara, która po zaparzeniu, pozostaje długo w naparze, nadając mu unikalny smak.Posmak kawy nie jest ani słodki (np. czekoladowy), ani owocowy. Po prostu mamy charakterny, mocny tytoń, który…”TRZEBA UŻYWAĆ”!Spotkanie z Turquino Lavado okazało się niesamowitym przeżyciem.Jeżeli szukacie kawy, innej niż wszystkie, koniecznie spróbujcie nową Cubę!
)Nie chcemy sprawdzać czy coś w tym jest czy nie, postanowiliśmy zrobić coś…Otworzyliśmy więc najnowsze worki z kawą i po szybkiej ocenie uznaliśmy że ta kawa będzie po prostu idealna na ten dzień! Gwatemala Huehuetenango! Sama nazwa mimowolnie wywołuje uśmiech. Co ciekawe nie tylko nazwa odruchowo unosi kąciki ust… My, zespół Olle, preferujemy Afrykę. A ta Gwatemala…Nie owijamy w bawełnę. Jest po prostu rewelacyjna! Pijąc ją mimowolnie uśmiechamy się do siebie i jesteśmy po prostu w szoku jak dobrze smakuje! LINK: 
